Piątek, 29 czerwca 2012
ja, Wiking, wraz z grupą najwcześniej przybyłych
pojechałem zwiedzać zamek w Świeciu.
|
Nie wszyscy słuchali z zainteresowaniem,
dlatego musiałem wprowadzić system upomnień.
Demokracji nie było.
Srebrzanka byłby ze mnie dumny;)
A wieczorem...
a wieczorem...
a wieczorem...
przy muzyce
zespołu De Bobers
w ekstazie
spowodowanej
niespodziewanym występem Michała
ruszono do tańca
ze śpiewem na ustach. |
Nie tam, żeby zaraz parada równości...
ot, po prostu TOLERANCJA ;)
Byli też tradycjonaliści.
Niezależnie od preferencji...
warto zadbać o świeży oddech
dobry nastrój,
i dobrą prezencję.
Sobota 30 czerwca 2012
Nazajutrz wyruszamy w Bory Tucholskie.
Przystanek pierwszy - elektrownia wodna w miejscowości Żur
Elektrownia pracuje nieprzerwanie od 1930 roku.
Kanał derywacyjny
Pan Olek nie dość, że jest energetykiem, to z zamiłowania historyk, członek Towarzystwa Czarnej Wody i wspaniały gawędziarz. Mieliśmy szczęście.
Fajne „muzeum”. Można dotykać eksponaty. Baba jest szczęśliwa
i rozmarzona...
...
Jola też się zamyśliła...
A pan Olek mówi i mówi...
Czas jechać, a tu ciągle pytają i pytają...
Ruszamy punktualnie
i choć dróżka nie najlepszej jakości,
wszyscy dają radę.
W pobliżu elektrowni znajduje się jedyny na świecie ośrodek, gdzie ryby nie są hodowane w wodzie! :) :) :) |
Dojeżdżamy do Gołąbka, parkujemy i idziemy zwiedzać
rezerwat „Jelenia Wyspa”
REZERWAT!!! REZERWAT!!! REZERWAT!!!
Przybyła straż leśna i zaprowadziła porządek.
Wszyscy uciekli na wieżę
wypatrując pomocy.
Pomoc jednak nie nadchodziła...
Za to nadeszła burza! I to jaka!!!
Kto zdążył, schronił się w budynku nadleśnictwa
kto nie zdążył...
też był zadowolony ;)
Ruszamy po mokrej drodze
i jako pojazdy wysoce uprzywilejowane
wjeżdżamy do stanicy
i parkujemy
gotowi do startu.
Po obiedzie
jedni wyjeżdżają zwiedzać akwedukt w Fojutowie,
inni zażywają kąpieli w miejscach zakazanych,
jeszcze inni pozują dla fotoreporterów.
Wielki Kanał Brdy
na swoim przebiegu
napotyka Czerską Strugę. By umożliwić skrzyżowanie dwóch cieków wodnych, wybudowano akwedukt w Fojutowie.
nuuuda...
Wieczorem pojechaliśmy do Chełmna.
W zagrodzie rycerskiej
czekała na nas wieczerza.
Bigos znad ogniska, |
kiełbasa prosto z wędzarni
i inne smakołyki.
A niegrzeczne dzieci, które nie chciały jeść i PIĆ...
Odpoczynek przed tym,
co miało nastąpić...
W promieniach zachodzącego słońca
rozgorzała walka!
I choć nad całością czuwał chorąży zastępu - Tofik (ciekawe czemu taka ksywka?)
to jednak Kubuś musiał zaprowadzić porządek.
Niedziela, 1 lipca 2012
Rano rozpadało się. Niebo było zaciągnięte, nic nie wróżyło zmiany pogody. Po konsultacjach rozlicznych, podjęliśmy decyzję o zrezygnowaniu z ostatniego punktu imprezy - zwiedzaniu Chełmna z przewodnikiem.
Kiedy zadzwoniłem do Pani przewodnik i odwołałem zaplanowany spacer, przestało padać.
Kilkoro z najwytrwalszych pojechało z nami do Chełmna.
Wypiliśmy kawę w knajpce
której personel zadbał o klimat...
Rękami chirurgów złożyliśmy kwiaty pod pomnikiem profesora Ludwika Rydygiera - światowej sławy chirurga, który pierwszą resekcję żołądka wykonał właśnie w Chełmnie.
A potem pożegnaliśmy się i pojechaliśmy na finałowy mecz Euro 2012.
Znaczy każdy do siebie :)
Do zobaczenia!
Dziękujemy wszystkim za wyborne towarzystwo!
Zapraszamy do naszego miasta i okolic.