Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Szkocja 2012



Wybraliśmy się rodzinnie,  w trzy motocykle - Struś, ja, czyli Wiking i nasz syn zwany Paszczakiem.

Szkocja przywitała nas lekką mżawką,

ale też różnorodnością kwiatów, których w tym regionie świata nie spodziewaliśmy się w takiej ilości.

Zwłaszcza rododendrony dziko rosnące całymi połaciami wzbudziły nasz zachwyt.


Szkocja pozostanie w naszej pamięci jako kraina uroczych knajpek, jak ta na zdjęciu. Czynna nieprzerwanie od...
no, właśnie!
Sami zobaczcie od kiedy!

Szkocję zapamiętamy jako krainę zamków,

jak ten powyżej, zamieszkany po dziś dzień przez głowę klanu Campbell.


Poniżej - zamek Macleodów - od 700 lat w rękach jednej rodziny.


Zamek Glamis i...


...jego piękne ogrody. To tutaj Shakespeare umieścił akcję Makbeta.


Szkocja to również liczne destylarnie mojego ulubionego trunku.








Klimat sprzyjał rozlicznym degustacjom.


W Szkocji wolno posiadać 0,8 promila!
Byliśmy jednak bardzo czujni, mieliśmy alkomat, nigdy nie przekroczyliśmy 0,4. 



Zwycięzca tegorocznego konkursu


został przez nas pojmany!!!

Ech... Nie dało się tego załadować na motocykle...


Jednak, przede wszystkim, Szkocję zapamiętamy jako krainę...

...krętych, wąskich dróg,


wijących się w górę i w dół.

krainę pełną jezior,

fiordów,


i cudnych, cudnych widoków.




Sypialiśmy różnie. I tak...


i tak...


...i tak też.



Nie narzekaliśmy na nudę i brak emocji.


Na rozległych pustkowiach co jakiś czas przypominano nam, że jesteśmy w kraju cywilizowanym,


bywało, że w dość osobliwy sposób.


Czasami,  gdy droga się kończyła, nie pozwalano chodzić w smokingach. Nie rozumiemy, dlaczego, ale i tak nas to nie dotyczyło.


Poniżej most Harrego Pottera, po którym przejeżdża pociąg do Hogwartu.
My widzieliśmy zwykły pociąg.


Nie obyło się bez ofiar.


Highland Midges - szkockie meszki, zaatakowały nas nie oszczędzając nikogo.


Za to ten przystojny Szkot zagrał nam "Jeszcze Polska nie zginęła". Bardzo to było miłe.

Zjawiskowy zachód słońca. Kolory zmieniały się w niesamowitym tempie.



Różowa plaża. Kolor pochodzi od piaskowca wypłukiwanego przez morze.


Struś planuje następny etap podróży.


Nad jeziorem Loch Ness piękna, multimedialna wystawa, dotycząca dziejów ziemi, tworzenia jeziora i jego ekosystemu.

A wszystko to w języku polskim!!!

Polecamy!


A oto i jezioro Ness z ruinami zamku.


Wzięliśmy też udział w ludowym festynie w ramach Highland Games.
Były tańce,

rękodzieło,


wybory najprzystojniejszego z przystojniaków,


oraz najbardziej zakręconego...


(Bez podtekstów proszę)


Były też owce w kominiarkach,


oraz potwory!!!


i stare traktory,


jak również inne maszyny.




Były też wybory najpiękniejszej laski!


A na koniec... po powrocie do domu, na komodzie ustawiliśmy nasze trofea.
Mniam?



Nawinęliśmy 2260 km w samej tylko Szkocji, nie licząc dojazdu. Jechaliśmy z Chełmna do Ijmunden w Holandii, stamtąd prom do Newcastle. Do granicy Szkocji od domu ok 1400 km w jedną stronę, nie licząc promu.